Źródła światła - żarówki tradycyjne i halogenowe - Przepalająca się żarówka.
gawdzik - 13-01-2009, 09:42 Temat postu: Przepalająca się żarówka. Cześć,
mam problem z bezcieniowym namiotem do robienia zdjęć, a raczej z jego oświetleniem.
Używam do tego dwóch lamp halogenowych 150W z żarnikami o takiej samej mocy takiego typu:
http://domswiatla.pl/prod...ne___r7s___150w
Problem polega na przepalaniu się żarników, jeden pada po dosłownie parunastu minutach, drugi wytrzymuje trochę dłużej - ok. godziny, dwóch.
Czy problem może leżeć po stronie samych żarników (dotąd stosowałem jednego producenta "noname") czy raczej coś z oprawami?
Będę wdzięczny za pomoc
Doc Brown - 13-01-2009, 10:24
Prawdopodobnie to wina kiepskich żarników, bo jak to jakieś "noname" to mogą po prostu padać od wstrząsów.
gawdzik - 13-01-2009, 12:44
Dzięki, spróbuję kupić coś lepszego i zobaczymy.
Doc Brown - 13-01-2009, 15:29
Postaraj się kupić coś made in Germany itp, wystrzegaj sie wyrobów made in PRC
P.S. Jeśli pomogłem, to kliknij "pomógł"
Marcin górski - 13-01-2009, 15:44 Temat postu: Re: Przepalająca się żarówka.
gawdzik napisał/a: | Cześć,
Problem polega na przepalaniu się żarników, jeden pada po dosłownie parunastu minutach, drugi wytrzymuje trochę dłużej - ok. godziny, dwóch.
|
A mntowałeś je palcami czy przez szmatkę?
Doc Brown - 13-01-2009, 16:05
To akurat niewiele ma wspólnego z trwałością, montowany gołymi palcami żarnik po prostu się zasyfi i zmatowieje, ale na bank nie przepali się szybciej niż taki, który zamontowany był przez szmatkę.
Marcin górski - 13-01-2009, 18:16
To polecam eksperymenty. Myślisz że zawsze masz suche palce? Przy temperaturze jaki osiąga taki żarnik 150W nawet niewielka ilość tłuszczu powoduje różnice w nagrzewaniu się żarnika i zmniejszenie jego trwałości.
Doc Brown - 13-01-2009, 20:44
Całkiem możliwe, ja wiem że halogenów nie powinno się dotykać gołymi palcami, bo sie zasyfi bańkę tłuszczem, który potem zaschnie i będzie pochłaniał część światła, nawet w instrukcji obsługi samochodów piszą, żeby przy wymianie żarówek H4 nie dotykać bańki, bo pozostawi się tłuste ślady, które po włączeniu świateł zaschną i spowodują, że ilość światła emitowana przez żarówkę znacząco się zmniejszy, jak odkopie instrukcje obsługi od mojego auta, to wrzucę skan
brujah - 13-01-2009, 20:53
Bańka z zaschniętym "czymś" traci jednorodność i przez co po pierwsze może eksplodować z powodu niejednorodnego oddawania ciepła i/lub zaburzyć cykl halogenkowy w bańce.
Kolega Marcin ma racje.
Doc Brown - 13-01-2009, 21:00
Oto wcześniej obiecany skan:
Źródło: Instrukcja obsługi samochodu Audi 80 wydanie polskie
[ Dodano: 13-01-2009, 21:03 ]
Widzę, że to forum pomniejsza foty
Wystarczy kliknąć na fotce i już sie otworzy w pełnych wymiarach
Anonymous - 13-01-2009, 21:42
Doc Brown napisał/a: | To akurat niewiele ma wspólnego z trwałością, montowany gołymi palcami żarnik po prostu się zasyfi i zmatowieje, ale na bank nie przepali się szybciej niż taki, który zamontowany był przez szmatkę. |
Ja niestety dotknąłem palcami bańkę żarówki H3 i mimo napięcia 6V(znamionowe 12) zachciało jej się wcześniejszej emerytury. Najpierw bańka zrobiła się cała brązowa a później żarówka padła. Funkiel nówka TUNGSRAM
Doc Brown - 13-01-2009, 22:13
Z tego co wiem, to halogena który został dotknięty i nawet lekko zbrązowiał da sie odratować, starczy bańkę wymyć denaturatem i już jest git
|
|
|